Spis treści:
Na czym polega powiększanie piersi własną tkanką tłuszczową?
Na czym polega powiększanie piersi własną tkanką tłuszczową?
Subiektywna ocena wielkości naszych piersi, ale również feedback, jaki otrzymujemy na ich temat od otoczenia, dla wielu kobiet jest jednym z podstawowych wyznaczników poczucia własnej atrakcyjności. Mały biust bywa powodem kompleksów i złego samopoczucia. Na szczęście istnieją zabiegi medycyny estetycznej, które umożliwiają poradzenie sobie z tym problemem. Chcesz dowiedzieć się więcej? Poznaj metodę powiększania piersi przy użyciu autologicznej tkanki tłuszczowej!
Powiększanie piersi własnym tłuszczem – przebieg procedury
Zabiegi medycyny estetycznej, mające na celu powiększenie piersi przy pomocy implantów, są znane od wielu lat. Można jednak usłyszeć opinie, że biust „poprawiony” poprzez włożenie pod skórę torebki wypełnionej silikonem lub solą fizjologiczną wygląda i „zachowuje się” nienaturalnie. Nie poddaje się bowiem prawu grawitacji w taki sposób, jak narząd, który nie został poddany ingerencji medycznej.
Polecaną alternatywą dla wszczepienia implantów jest powiększanie piersi metodą przeszczepu własnej tkanki tłuszczowej pacjentki. Zabieg tego typu nazywamy lipotransferem. W praktyce to połączenie liposukcji, czyli odsysania tłuszczu, oraz lipofillingu, czyli wypełniania wybranych miejsc ciała uzyskaną w ten sposób autologiczną tkanką tłuszczową pacjenta.
Lipotransfer umożliwia modelowanie sylwetki na wielu płaszczyznach w tym samym czasie. Z jednej strony pozwala na natychmiastowe wyszczuplenie takich części ciała, jak brzuch, boczki, ramiona, uda czy pośladki. Z drugiej natomiast – stanowi doskonały sposób na wypełnienie ubytków w tkance tłuszczowej lub powiększenie wybranych obszarów. Warto dodać, że wykorzystanie autologicznej tkanki tłuszczowej pacjentki pozwala uniknąć ryzyka odrzucenia przeszczepu przez organizm.
Zabieg trwa 60-90 minut. Jego efekty są trwałe, ponieważ przeszczepiona tkanka tłuszczowa nie jest metabolizowana przez organizm, tak jak ma to miejsce w przypadku syntetycznych wypełniaczy (np. kwasu hialuronowego). Wygląd biustu po lipofillingu nie wskazuje na żadną zewnętrzną ingerencję. Dzieje się tak dlatego, że naturalna budowa piersi obejmuje przede wszystkim gruczoły sutkowe i tłuszcz. Przeszczepienie większej ilości autologicznej tkanki tłuszczowej do narządu nie wiąże się więc z ryzykiem, że piersi będą wyglądały „sztucznie”.
Wykorzystanie autologicznej tkanki tłuszczowej umożliwia stopniowe budowanie objętości biustu pacjentki. Podczas jednej sesji możliwe jest powiększenie narządu o jeden rozmiar. Procedura może być powtarzana co 6-12 miesięcy aż do uzyskania pożądanego efektu.
Powiększanie biustu własną tkanką tłuszczową – wskazania i przeciwwskazania
Pierwszy etap zabiegu, czyli liposukcja, może być przeprowadzony różnymi metodami. Tradycyjne odsysanie tłuszczu coraz częściej jest zastępowane przez bardziej nowoczesne techniki, takie jak liposukcja nutacyjna NIL. Pozwala to na przyspieszenie zabiegu, zminimalizowanie ryzyka wystąpienia efektów ubocznych i skrócenie czasu rekonwalescencji.
Niezależnie od tego, jaka metoda pozyskiwania materiału do przeszczepu zostanie zastosowana, zabieg musi zostać poprzedzony konsultacją medyczną. W jej trakcie lekarz medycyny estetycznej wyklucza przeciwwskazania do przeprowadzenia procedury. Należą do nich:
- zaburzenia krzepnięcia krwi,
- choroby serca i układu krążenia,
- niewydolność układu oddechowego,
- przewlekłe choroby wątroby i nerek,
- cukrzyca,
- ciąża,
- choroba nowotworowa.
Powiększanie piersi autologiczną tkanką tłuszczową to zabieg średnio inwazyjny. Przebiega z naruszeniem ciągłości skóry i wymaga 7-14 dni rekonwalescencji. W tym czasie wymagane jest stosowanie się przez pacjenta do zaleceń pozabiegowych.
Lipotransfer stanowi doskonałą metodę powiększania biustu, ale nie tylko. Jest również wskazany w przypadku konieczności zrekonstruowania piersi, np. po wycięciu guzków. Alternatywny sposób wypełnienia powstałych ubytków – iniekcja kwasu hialuronowego – nie jest w takiej sytuacji zalecany. Syntetyczny wypełniacz może bowiem formować się w grudki, a te, podczas kontrolnego USG, mogą zostać pomylone z nowo powstałymi guzkami.